Rola mamy w życiu piłkarza
25-05-2020, 19:12 Porady dla dziecka i rodzicaRola mamy piłkarza na pewno nie jest łatwo. Na początku wożenie na treningi, min. 2 razy w tygodniu, pranie stroju, wspieranie zestresowanego dziecka na zawodach. Później kariera, która często wiąże się z życiem na walizkach, a nawet przeprowadzkami i ogromnym stresem. Zawodnicy, nawet osiągając wysoki poziom gry, nigdy nie zapominają o matkach, bez których zapewne nie dotarliby tam, gdzie są dzisiaj.
Mamy piłkarzy rzadko ograniczają się do robienia kanapek i prania strojów małych piłkarzy czy piłkarek. Rodzicielki niejednokrotnie pokazują siłę i ogromne wsparcie, które kształtuje całą karierę ich pociech. Rozpoczynający karierę piłkarz lub piłkarka często narażony/a jest na wiele pokus i czynników, które mogą spowolnić sportowy rozwój. Wiele razy w młodym wieku potrzebują, aby wskazać im właściwą drogę. Wówczas, rola mam jest nieoceniona. Wspaniałym przykładem jest historia Dawida Kownackiego, który już w wieku 14 lat dostał propozycję transferu do Bayernu Monachium, ale jego mama nie wyraziła na to zgody. Zdecydowała, że Dawid najpierw musi skończyć gimnazjum.
– Jak słyszy się nazwę dużego klubu, to najpierw jest wow, a potem przychodzi refleksja. I to, co na pozór wydaje się takie fajne, wcale takie nie jest. Dochodzi się do wniosku, że lepiej poczekać i nie spieszyć się. – mówiła Pani Aneta 9 lat temu. Co ciekawe, Dawid nigdy nie miał jej tego za złe, a ich relacja pozostała bardzo bliska, 5 lat temu wytatuował sobie nawet jej portret na piersi. Aktualnie piłkarz występuje na pozycji napastnika w niemieckim klubie Fortuna Düsseldorf oraz jest reprezentantem Polski. Mama Dawida rozważnie prowadziła karierę swojego syna, to ona wysłała go w wieku ośmiu lat na pierwszy trening, w Lechu Poznań.
Mamy to ciche bohaterki. Wspierają swoje pociechy na każdym etapie rozwoju, również sportowego. Wielu znanych piłkarzy powtarza, że nie wyobrażają sobie swojej kariery bez wsparcia mamy. To im, piłkarze często zawdzięczają tyle samo albo nawet więcej niż trenerom. A co na ten temat mają do powiedzenia mamy? – Decyzja o zapisaniu Jasia do klubu okazała się zmienić cały nasz rytm tygodnia, mój syn stał się prawdziwym pasjonatem piłki nożnej. 2 razy w tygodniu wożę go na treningi, dodatkowo musiałam zmienić mu dietę, aby dopasować ją do aktywnego trybu życia. Nie wspominając już o praniu zabłoconego stroju i długich weekendów na zawodach… Ale warto! Łzy wzruszenia, gdy strzela gola i duma, widząc jak się rozwija wynagradzają wszystko! – mówi mama 7-letniego Jasia, zawodnika naszej Akademii.