Hiszpańska lekcja
24-03-2018, 19:27 Rozwój AkademiiTrener Radek Salwa odbył staż w Getafe i teraz dzieli się z nami swoimi przemyśleniami oraz zdradza, czego dowiedział się o piłkarskim szkoleniu w Hiszpanii
Trenera Akademii Piłkarskiej Falubaz Radosław Salwa miał przyjemność odbyć staż w hiszpańskim klubie La Liga – podmadryckim Getafe. Na podstawie rozmowy z dyrektorem klubu Sergio Pachón i tego, co na własne oczy zobaczył nasz trener, w skrócie możemy opowiedzieć o funkcjonowaniu hiszpańskiego zespołu.
Getafe podczas naborów, podobnie jak my, nie robi dzieciom testów, a zawodnicy są dzieleni ze względu na umiejętności. Roczna opłata za naukę w klubie (płacona z góry) wynosi ok 1300 euro. Zdarza się, że z budżetu pierwszego zespołu akademia jest w niewielkim stopniu dofinansowywana. Najlepsi są ciągle obserwowani przez skautów Realu i Atletico, którzy korzystając z ustawy, że nie ma blokowania transferów zawodników, sięgają po tych wyróżniających się.
- Getafe nie ma z tym problemu, ponieważ wychodzą z założenia, że jeśli zawodnik nie ma z kim rywalizować na treningu, to nie można hamować jego rozwoju – mówi trener Radek.
Od 4. do 16. roku życia piłkarze Getafe trenują w 15-osobowych grupach. Zajęcia są prowadzone cały rok, a liczba treningów zależy od wieku – do 12. roku życia dwa razy w tygodniu. Z najmłodszymi pracują głównie nauczyciele ze szkół, którzy mają świetny kontakt z dziećmi. Dzieci, które chcą, od początku szkolą się na bramkarzy. Co do innych pozycji, to piłkarze nie są przywiązywani do nich na stałe. - Rotacja po różnych sektorach boiska ma pomagać w zdobywaniu doświadczenia i ćwiczeniu nowych umiejętności – wyjaśnia R. Salwa.
W Hiszpanii od najmłodszych kategorii zaczyna się rozgrywać mecze grając po sześciu zawodników w polu plus bramkarz na boisku o wymiarach boiska piłkarskiego Orlik – 62x30m. Bramka ma pięć metrów długości i dwa wysokości. Mecze odbywają się pod okiem sędziów. Rozgrywki ligowe odbywają się w weekendy od godziny 9.00 do 16.00. Nawet najsłabsze zespoły grają w rozgrywkach dostosowanych do poziomu i możliwości logistycznych. Akademia Getafe ma do dyspozycji sześć pełno wymiarowych boisk – dwa naturalnych i cztery ze sztuczną nawierzchnią. Z obiektów tych korzysta także pierwszy zespół, ale i kilka innych lokalnych, mniejszych klubów.
- Jeśli chodzi o metodologię, to w Getafe kierują się słynną „tiki-taką”, czyli uczy swoich zawodników poszanowania piłki, organizacji taktycznej i inteligencji piłkarskiej. Wszystkie zespoły muszą funkcjonować jednakowo we wszystkich formacjach, a w tym celu służą konspekty pracy z dziećmi, które zawierają tysiące tłumaczących tę strategię punktów – opowiada R. Salwa.
Trenerskie podsumowanie. Radek Salwa: - Jestem pod wrażeniem zaangażowania całego społeczeństwa w dyscyplinę, jaką jest piłka nożna. Na pierwszy rzut oka widać, że ta dyscyplina jest w Hiszpanii sportem narodowym. Po zakończeniu rozmowy, jaką odbyliśmy z dyrektorem akademii Getafe, nasuwały mi się refleksję że w Polsce głównym powodem słabszego szkolenia od Hiszpanów nie jest tylko problem pracy trenerów w grupach młodzieżowych, ale przede wszystkim problem samego podejścia do tej dyscypliny z szacunkiem do zawodników, działaczy, sędziów i wszystkich ludzi, którzy są w nią zaangażowani. Nie ma znaczenia czy to jest prezydent miasta Getafe, czy to jest trener od najmłodszej grupy młodzieżowej, każdy ma do siebie wzajemny szacunek i mam wrażenie, że w podświadomości myślą sobie, że i tak pracują na dobro całego państwa, a to dobro, to dobra gra reprezentacji Hiszpanii na MŚ i na ME.
Niestety, w Polsce jeszcze nie dojrzeliśmy do tego, aby budować coś wspólnie, ponieważ jest duża żądza władzy i rywalizacji, niestety, czasami niezdrowej. Nawet w grupach dziecięcych często negatywny wpływ na rozwój dzieci mają ludzie, którzy nie są związani stricte z piłką nożna, a np. odpowiedzialni za obiekty sportowe, do których ograniczają dostęp.
A jak wiemy wszyscy, boiska powinny cały czas żyć, mieć piłkarską atmosferę, jak to ma miejsce w Hiszpanii.
Była to dla mnie bardzo dobra lekcja hiszpańskiego futbolu, która wzbogaci mój warsztat trenerski. Był to też bodziec motywujący do dalszej chęci pogłębiania swojej wiedzy w zakresie piłki nożnej. Byłem już na stażu w niemieckiej Hercie Berlin, teraz w Getafe, to może jakiś zespół z Włoskiej Serie A :)