APF wspominam wyłącznie dobrze!
23-11-2020, 18:38- Lata treningów w APF i to, że poza klubem ćwiczyłem sam - to było najważniejsze i przełożyło się na to, gdzie jestem teraz. A jestem w idealnym dla młodego piłkarza miejscu. Wierzę, że gdy dostanę szansę w pierwszym zespole, to w 100 proc. ją wykorzystam – mówi 16-letni Ksawery Kukułka z Nowej Soli, jeden z pierwszych wychowanków Akademii Piłkarskiej Falubaz, piłkarz Lecha Poznań regularnie powoływany na konsultacje kadry Polski do lat 17, mistrz jesieni Grupy B Centralnej Ligi Juniorów U17
Ksawery, jesteś blisko tej drużyny, więc może Ty nam wyjaśnisz – dlaczego Lech Poznań gra dobrze w europejskich pucharach, a potem nie potrafi tego powtórzyć w Ekstraklasie?
Ksawery Kukułka: Pewnie są bardziej zmobilizowani na przeciwników z Europy, chcą pokazać się z jak najlepszej strony i udowadniać, że nie przez przypadek tam trafili. To zawsze też okazja, żeby być zauważonym przez skautów. Także moim zdaniem wynika to z różnicy w nastawieniu.
Którzy zawodnicy Lecha najbardziej Ci imponują?
Głównie skupiam się na obserwowaniu Tymoteusza Puchacza, bo to moja pozycja. Bardzo fajnie się porusza, więc podpatruję go, żeby wiedzieć, co mogę robić lepiej. Do tego podoba mi się skrzydłowy Jakub Kamiński.
A jak około 10 lat temu przychodziłeś na pierwszy trening Akademii Piłkarskiej Falubaz w Nowej Soli, to kto był Twoim piłkarskim idolem?
Wtedy z pewnością Messi był dla mnie wzorem.
Chciałeś być jak Messi i dlatego wybrałeś piłkę nożną? Czy były też inne dyscypliny?
Myślę, że na to wpływ miał mój tata, bo to on wcześniej często zabierał mnie na boisko i tak złapałem zajawkę na piłkę nożną. Innych dyscyplin nie próbowałem.
Tata też grał w piłkę nożną? Pochodzisz ze sportowej rodziny?
Tak, tata coś tam kopał, ale przede wszystkim wujek, który grał w Dozamecie.
W Akademii Piłkarskiej Falubaz przeszedłeś przez wszystkie możliwe szczeble rozwoju. Jak wspominasz spędzone u nas 5 lat?
Bardzo dobrze. Uczyli mnie bardzo dobrzy trenerzy, w tym najdłużej Mariusz Karpiński, natomiast wszystkich ich miło wspominam. Podobnie jak chłopaków z drużyny. Z niektórymi mam do dziś kontakt. Mam wyłącznie dobre wspomnienia z APF.
Okres od 7. do 12. roku życia był czasem stawiania podbudowy, bez której nie mógłbyś zrobić kolejnych dużych kroków w treningu?
Tak, myślę, że to na pewno było najważniejsze, ale zaraz po tym fakt, że od początku przykładałem się do treningów i poza zajęciami w APF sam trenowałem na Orliku i grałem z kolegami. To przełożyło się na to, gdzie teraz jestem.
Jeszcze będąc w APF otrzymywałeś pierwsze powołania do kadry województwa czy też zaproszenia na treningi w Zagłębiu Lubin. I nagle pojawiło się FASE Szczecin. W bardzo młodym wieku wyjechałeś do znacznie większego miasta niż Nowa Sól. Opowiedz o tym.
Na kadrze lubuskiego pokazałem się z dobrej strony, a był tam skaut Przemysław Tomków z FASE. Do mamy niedługo potem zadzwonił trener Sławomir Kłos ze Szczecina i zaprosił mnie na testy. Najpierw pojechałem tam w grudniu i wypadłem bardzo dobrze. A potem w marcu były główne testy, gdzie znów się dobrze spisałem i tak trafiłem do Szczecina, gdzie spędziłem dwa lata.
Jak odczułeś przeskok z APF do FASE?
Różnica była duża. Zmieniła się m.in. wielkość boiska, więc musiałem więcej pracować nad kondycją i wytrzymałością. Zmieniła się też moja pozycja – zostałem przesunięty z lewego skrzydła na lewą obronę. Na początku nie bardzo mi się ta decyzja trenera Kłosa podobała, bo chciałem strzelać bramki, ale i z tej pozycji kilka zdobyłem. Szczecin to był dobry ruch.
I już jako lewy obrońca dostałeś powołanie na konsultacje reprezentacji Polski U15. Jak zapamiętałeś tę pierwszą okazję do założenia stroju z orłem na piersi?
Informację o powołaniu przekazał mi trener. Byłem zaskoczony, a z drugiej strony zawsze wiedziałem, że solidną pracą mogę to osiągnąć. Wspominam dobrze ten wyjazd. Pokazałem się z dobrej strony i mogłem być z siebie zadowolonym. Poradziłem sobie na tle innych chłopaków.
Na dalszym etapie obserwowało Twoje postępy wiele klubów. Nie tylko Lech Poznań, ale też np. Legia Warszawa. Co spowodowało, że jesienią 2019 r. trafiłeś do Wielkopolski?
Lech to bardzo duży klub oferujący ciekawą ścieżkę rozwoju. Nie ma co też ukrywać, że to miejsce bliżej rodzinnego domu, ale przede wszystkim chciałem skorzystać z okazji do nowego wyzwania. I dobrze to wyszło.
Akademię Lecha szczególnie w ostatnim czasie stawia się w Polsce za wzór szkolenia. Też tak to oceniasz? To idealne miejsce dla młodego zawodnika?
Tak, bez wątpienia. Idealna szkółka. Trenerzy cały czas dzielą się wiedzą i podpowiadają. Jest dużo analiz zarówno indywidualnych, jak i zespołowych. Z mojej perspektywy ważne jest, że dużą uwagę przykłada się do gry bocznych obrońców.
W Lechu bardzo często młodzi dostają szansę debiutu w pierwszym składzie. Co o tym decyduje?
To wynika z podejścia trenerów, którzy po prostu chcą dawać szanse nowym zawodnikom. A młodzi piłkarze wiedząc, że jest to możliwe, tym bardziej się o to starają.
Kolejne powołania na kadrę w Twoim wydaniu, to już starszy rocznik – U17 trenera Macieja Stolarczyka.
W tej kadrze też dobrze wypadłem. Grałem tam w ustawieniu 3-5-2 na lewym wahadle, więc na nowej pozycji. Na początku nie byłem przekonany, że to jest właśnie to, ale ogarnąłem założenia taktyczne i teraz na tej pozycji poradziłbym sobie nawet w klubie. Bardzo mi się to podobało.
Może to wahadło byłoby dla Ciebie idealnym kompromisem - coś między kiedyś ulubionym skrzydłem, a lewą obroną.
Tak właśnie myślę, to idealna pozycja dla mnie. Daje duże możliwości na boisku.
Wiem, że kiedyś Twoim piłkarskim idolem był Wilfried Zaha. A teraz, kiedy nie jesteś skrzydłowym, a obrońcą, to którego z piłkarzy podziwiasz najbardziej?
Najbardziej skupiam się na obserwacji Alphonso Davies’a z Bayernu. Staram się oglądać każdy jego mecz, do tego filmiki z jego akcjami. Gość wymiata na lewej stronie. Wzoruje się na nim i uczę jego stylu gry.
Wracając do Twoje gry w Lechu – jesteś przekonany, że przed Tobą za 2, 3 lata również debiut w pierwszym zespole?
Jeśli będę sumiennie dalej mocno trenował, jeśli dalej będzie mi tak szło, jak obecnie i będę w dobrej formie, to myślę, że dostanę szansę i wiem, że wykorzystam ją w 100 proc.
Póki co jesteś ważną postacią w zespole Lecha Poznań U17. W swojej grupie Centralnej Ligi Juniorów jesienią zdemolowaliście przeciwników (komplet 14 wygranych). To wy byliście tak mocni, czy liga nie stała na specjalnie wysokim poziomie?
Nie zapowiadało się, że tak dobrze nam pójdzie. Latem przegrywaliśmy mecze sparingowe, ale chyba musieliśmy się zgrać, bo do składu doszli nowi koledzy z 2005 rocznika. Nasza grupa wcale nie jest słaba. Wręcz powiedziałbym, że najlepsza. Owszem, my odskoczyliśmy dzięki swojej dyspozycji, ale między drugim a przedostatnim miejscem były tylko trzy punktu różnicy.
W rozgrywkach CLJ kolejny raz masz okazję grać z przeciwnikami starszymi od siebie. To też jest klucz do robienia systematycznych postępów?
Myślę, że tak. Rywale mocniejsi fizycznie wymagają tego, żeby unikać fizycznego kontaktu i nadrabiać techniką. To bardzo ważne, żeby w starszym roczniku sobie radzić.
W Lechu zostały Ci 2 lata do końca kontraktu. Jak planujesz swoją przyszłość? Będziesz chciał umowę przedłużyć, czy nie wykluczasz zmiany barw?
Na razie o tym nie myślę, ale jeśli Lech wyjdzie z propozycją przedłużenia umowy, to pewnie ją podpiszę. Jest mi w Poznaniu dobrze i nie zamierzam niczego zmieniać.
Co powiedziałbyś chłopakom z APF, którzy mają dziś 6-7 lat i dopiero zaczynają swoją przygodę z piłką nożną, a chcieliby w przyszłości iść w Twoje ślady?
Muszą oddać się tej dyscyplinie w 100 procentach. Nie tylko chodzić na treningi do klubu, ale samemu ćwiczyć. Muszą robić to z myślą o sobie, nie dla kogoś. Systematyczna praca przyniesie efekty.
(fot. Lech Poznań)